** Logan**
** Następny dzień rano**
Nie mogłem całą noc spać. Cały czas myślałem o Veronice. Czy żyje? Czy się obudziła? To mnie męczyło. Te wszystkie myśli. Cholera! Logan! Przestań...
Ubrałem się i wsiadłem w samochód. Po chwili byłem już w szpitalu. Otworzyłem nerwowo barkiem drzwi główne. Szedłem na koniec korytarza. Gdy byłem na miejscu drzwi były zamknięte. Szarpałem klamkę z nadzieją otworzenia się. Oparłem się o ścianę i zsunąłem się w dół. Usiadłem na zimnej podłodze i spoglądałem w sufit. Nagle z małego pomieszczenia obok wyszedł lekarz.
- O, jest pan, panie Henderson - spojrzał na mnie.
- Dzień Dobry - wstałem.- Czy wszystko w porządku z Veronicą?
- Na razie można tak powiedzieć, chociaż wyniki naszych badań mogłyby być lepsze.
- To znaczy? - spojrzałem na niego, unosząc brew.
- Serce nie bije regularnie, jest wciąż bardzo mało krwi.
Co to ma znaczyć? Nie rozumiem.
- Ale mam dla pana też dobre wiadomości - lekarz otworzył drzwi. - Będzie mógł pan przebywać z panią Veronicą.
Wspaniale.
Lekarz prowadził mnie przez salę. Na jej końcu był korytarz. Szliśmy korytarzem przez dosłownie chwilę i po 3 minutach znaleźliśmy się w małej sali. Stało tam łóżko, a na nim leżała Veronica. Wyglądała na prawdę kiepsko. Głowę miała zabandażowaną, w rękę wsadzone wenflony i inne rurki.
- To ja was zostawię samych i pójdę do innych pacjentów - mężczyzna wyszedł z sali.
Po cichu przysunąłem do łóżka krzesło. Usiadłem i spojrzałem na dziewczynę.
Kochałem ją ponad wszystko, nie chciałbym, żeby odeszła i zostawiła mnie samego. Spojrzałem na respirator. Co chwile pojawiała się linia ciągła, ale tylko na chwilę po czym znowu była normalna.
Jej ręka była chłodna. Patrzyłem na nią. Jak to mogło się zdarzyć..Jedna chwila..
**
Minęło parę dni. Veronica nadal się nie obudziła. Jestem coraz bardziej zniecierpliwiony..czemu się nie budzi?! Nie wytrzymam.
Pojechałem do szpitala. Wczoraj wieczorem mnie wygonili.. pff...
Po chwili znajdywałem się na sali gdzie była dziewczyna. Oprócz mnie był tam też lekarz.
- Wszystko z nią dobrze? - spytałem.
- Jak na razie tak - odetchnął lekarz.- W nocy podobno miała lekkie drgania.
Lekarz wyszedł. Usiadłem znowu obok dziewczyny. Przeczesałem palcami jej ciemne włosy, po czym zabrałem rękę i oparłem się o kolano.
Przez chwilę stałem się nieobecny, ale usłyszałem szept:
- Gdzie...ja..jestem...
Obudziła się. Nareszcie..
- Jesteś w szpitalu, wszystko dobrze.
Dziewczyna oparła się o ramę łóżka. Spojrzała na mnie.
- Co się w ogóle stało? Ostatnie co pamiętam to tylko huk i ciemność.
- Miałaś wypadek. Zaraz wrócę,ok?
Wstałem i poszedłem po lekarza. Chyba musi wiedzieć, że pacjentka się wybudziła, nie?
Po chwili znajdowałem się w gabinecie. Przy biurku siedział lekarz.
- Czy coś jest z pacjentką nie tak? - spytał.
- Wręcz przeciwnie..obudziła się.
Lekarz szybko wstał i aż biegiem dostał się do Veronici. Prosił mnie o wyjście, więc zrobiłem to.
Poszedłem do pobliskiej kawiarenki, która znajdowała się w szpitalu. Wziąłem kawę z automatu i zadzwoniłem do Kendalla.
- Hej stary, co tam? - usłyszałem głos kumpla.
- Cześć. Siedzę w szpitalu.
- Obudziła się? Czy nie?
- Obudziła. Nareszcie.
Gadałem jeszcze chwilę z Kendallem, ale ile można gadać.
**
Minęło parę dni, a Veronica nareszcie mogła wyjść ze szpitala. Odwiedzanie jej i spędzanie tam całych dni nie było przyjemne. Obiecałem, że ją odbiorę, więc o godzinie 12:00 podstawiłem się pod szpital. Przed budynkiem dziewczyna już wstała.
- Później nie można było? - krzyknęła.
- Musiałem jeszcze coś zrobić, przepraszam - powiedziałem miło i otworzyłem jej drzwi przy czym całując w policzek.
- Od dzisiaj wynajmujesz mi ochroniarza - zaśmiała się.
- Po co Ci? Będzie auta odpychał?
- Możliwe.
- Ej, a my nie powinniśmy skręcić tam? - dziewczyna wskazała palcem w prawą stronę.
- Powinniśmy - roześmiałem się.
Miałem dla niej niespodziankę, może jedzie się tam 30 minut, ale warto.
- No powiedz mi gdzie jedziemy.. proszę..
- Nie powiem. Mam zepsuć niespodziankę?
-Niespodziankę? Z jakiej okazji?
---------------
No i powstał rozdział :) Mam nadzieję, że jest jakiś spoko ^^ bo mi się wydaję nudny. Następna część taka nie będzie.. mam nadzieję, hahaha!
Pozdrawiam kochani :*
Super rozdział! Czekam z niecierpliwością na nn.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Domi.
Ciekwe co za niespodzianke szykuje Henderson... Super rozdział czekam na nn :3
OdpowiedzUsuń