Batman Logo

piątek, 11 września 2015

19.

*Veronica*
Siedziałam na kanapie i popijałam herbatę. Miałam straszny mętlik w głowie. Nie wiedziałam co mogę myśleć o tym zdjęciu. Nie sądzę, by Logan mnie zdradził. Chociaż... Mackenzie jest ode mnie ładniejsza i za pewne mądrzejsza, ale ciut szalona. Dobra.. głupoty wygaduję. Co chwilę nerwowo spoglądałam na telefon, oczekując jakiegoś cudu. Nie myślałam, że zadzwoni, bo telefon jego leżał na komodzie, a od nikogo nie poprosi by zadzwonić. Przeczuwam rozmowę z nim dopiero po koncercie. Tak szczerze, martwiłam się o Logana. O to, że Mackenzie może mu coś zrobić. Wiedziałam, że jej głównym celem było zniszczenie mnie, ale takie niezrównoważone psychicznie osoby mogą zrobić wszystko. Westchnęłam głośno.
- Wszystko będzie okay - usłyszałam pocieszający głos Zuzy.
- Ja wiem - szepnęłam.- Szczerze to wolałam być na dworze niż w domu.
- Mówisz, masz. Przejdziemy się na Torwar.
Wiem co ona chce zrobić i szczerze nie podoba mi się ten pomysł. Chciałam teraz się po prostu przejść po parku ze swoimi myślami, a nie...
- Wiesz - zaczęłam.- To chyba nie jest najlepszy pomysł.
- Nie ufasz już mi?- zachichotała.
- Ufam - westchnęłam głęboko.- Chodźmy.
Schowałam telefon do kieszeni i podniosłam się z kanapy. Wyszłyśmy z budynku i podążyłyśmy w stronę Torwaru. Rozglądałam się na boki. Miałam obawę, że gdzieś spotkam Vegę. Za każdym razem gdy widziałam dziewczynę podobną do niej miałam drgawki. Próbowałam się uspokoić, ale się nie dało. W końcu doszłyśmy do budynku. Gdy weszłyśmy, od razu poczułyśmy chłód. Przywitałam się z miłą, starszą panią siedzącą w szatni. Szybko pokierowałyśmy się na halę. Zauważyłam chłopaków za sceną. Rozmawiali chyba, czy się kłócili.. nie wiem. Alexa przeglądała coś w telefonie. Podeszłyśmy do niej.
- Hej Lex - powiedziałam równo ze swoją przyjaciółką.
- Hej - odpowiedziała.
- Zuza to Alexa, Alexa to Zuza - przedstawiłam je sobie.
Podały sobie ręce.
- Jestem na maksa wściekła - wyznała PenaVega.- Przez moją siostrę.
Po tych słowach wiedziałam, że Logan mnie nie zdradził. Czułam, jak "kamień" spada mi z serca. Poczułam ulgę.
- Idę porozmawiać z Loganem - powiedziałam jednym tchem.
- Idę z tobą! - krzyknęła Zuza.- Poznam Jamesa!
- Tak, tak- westchnęłam.- Chodźmy.
Chwyciłam blondynkę za rękę i ruszyłam w stronę BTR'u. Pierwszy zauważył nas Kendall i do nas pomachał. Już wtedy myślałam, że moja przyjaciółka odleci.
- Hejka wam - powitałam ich z uśmiechem.
Na twarzy Logana przez chwilę był grymas typu "przepraszam", ale po chwili pojawił się uśmiech. Moja mordka jeszcze bardziej się ucieszyła. Spojrzałam na Zuzę, która patrzyła się na Jamesa.
- A to moja przyjaciółka Zuza - potrząsnęłam nią i pchnęłam w kierunku Maslowa. Ten się ledwo zdziwił, ale po chwili uśmiechnął. Veronica punktuje, baby! Haha. Zuza patrzyła cały czas na bruneta, Jak zahipnotyzowana! Czyli James jest hipnotyzerem? Sorry, na mnie nie działa. Poczułam czyjś wzrok na sobie. Odwróciłam głowę i jeszcze szerzej się uśmiechnęłam. Logan. Błyszczące, czekoladowe oczy mierzyły każdy centymetr mojego ciała. Kiwnął głową, byśmy mogli porozmawiać na boku. Skierowałam się za chłopakiem.
- Chyba wiesz już o tym z Mack?- westchnął.
Nic nie odpowiedziałam, tylko zaczęłam się śmiać. Ta cała sytuacja mnie śmieszy. Chłopak patrzył na mnie dziwnie.
- Naćpałaś się czegoś? - spytał po krótkiej chwili.
- Nieee.... - ledwo co powiedziałam przez śmiech.- Po prostu to wszystko jest śmieszne.
Znowu zaczęłam się śmiać. Ale teraz nie sama.
- Dobra, musimy się ogarnąć - podeszłam bliżej do chłopaka i pocałowałam go w policzek.
- Teraz mogę się uspokoić - zachichotał.- Więc wiesz, że to ona jest wariatką...?
- Tak, od dawna? - przekręciłam teatralnie oczami.- Chodźmy do nich.
Chłopak objął mnie ramieniem i pokierowaliśmy się w ich stronę. Zuza gadała z Jamesem, z czego bardzo się cieszyłam. Spojrzałam na zegarek. Prawie 16. Trzeba się niedługo zbierać szykować na koncert.