Wróciłam do Polski. Logan do mnie nie dzwonił. Byłam trochę tym załamana. Tu niby wyznaje mi miłość, ale nie daje znaku życia.
- I jak było na obozie? - spytała się mnie przyjaciółka.
- Wspaniale, najlepiej.
- A co się tam stało, że tak zachwalasz?
- Pocałowałam Logana, cały czas z nim rozmawiałam, on wyznał mi miłość..
- Wow!
- Ale teraz on nie daje znaku życia.
- Nie przejmuj się. Pewnie zapomniał.
- Nie sądzę.
Nagle dostałam sms. Był od Logana.
" Gdzie dokładnie mieszkasz?" - taka była treść sms'a. Odpisałam mu szybko. Trochę mnie to zdziwiło. Moja przyjaciółka, Zuza poszła do domu, a ja zostałam sama z tym zastanowieniem. Po jakichś 2 godzinach ktoś zapukał do drzwi. Gdy otworzyłam nie dowierzałam własnym oczom, To był Logan. W ręku trzymał róże.
- Nie spodziewałaś się mnie tutaj,co? - zaśmiał się. - Te róże są dla Ciebie.
Wszedł do domu. Poszłam wsadzić róże w jakiś wazon.
- Logan, słońce, ale czemu tu przyleciałeś?
- Po prostu nie mogłem wytrzymać bez ciebie. Chce, byś wróciła ze mną do LA.
- Logan, ale już Ci mówiłam, że nie mogę.
- Veronika, ale proszę Cię. Chcesz bym się załamał?
- Nie chcę. Ale nie mogę być w Los Angeles.
- Proszę. Bez Ciebie na prawdę jest mi smutno.
- Logan.. podziwiam to, że się tu zjawiłeś i w ogóle.
Logan podszedł do mnie i pocałował mnie w usta.
- To co, jedziesz ze mną?
- Logan.. nie wiem..
Logan spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- No dobra, pojadę.
- Woo Hoo!!!
Logan podrzucił mnie do góry.
- Logan, proszę.
- Eh.
Postawił mnie na ziemi i klęknął.
- Będziesz moją dziewczyną?
- Jezuu, Logan.. jasne, że tak.
Logan pomógł mi spakować rzeczy, przy okazji parę psując, ale wybaczyłam mu to.
- Tylko szybko skoczę do rodziców i powiem, że wyjeżdżam.
- Mogę z Tobą?
- Okey.. Ale ostrzegam. Jeżeli będzie mój brat to nie będzie miło.
- Dam radę.
Pojechaliśmy do moich rodziców. Otworzyli mi, nawet nie pytając kim jest Logan.
- Cześć, to jest Logan, mój chłopak - wskazałam na Logana przytulając go.
- Ten z Big Time Rush?- spytała od razu moja mama.
- Tak, miło mi - Logan wreszcie coś powiedział.
- Chciałam wam tylko powiedzieć, że przeprowadzam się do Logana, do Los Angeles.
- Po co? - spytał mój tata.
- Jejku, no po to. Trochę bym z Polski miała daleko do Los Angeles.
Wyszliśmy z Loganem prosto na lotnisko, sprawdzić o której mamy lot. Los chciał, że miałam przy sobie torby z rzeczami a lot był za 30 minut. Podczas lotu z Loganem bardzo się wygłupialiśmy.
- To na prawdę super, że się spotkaliśmy.
Super blog! Zauważyłam trochę błędów interpunkcyjnych, ale tak, to wszystko jest w porządku. Nie napisałam o tych błędach po to, żeby Cię skrytykować, bo naprawdę podoba mi się Twój blog. Napisałam to po to, żeby lepiej się czytało. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńP.S. Jakbyś miała czas i ochotę, to zapraszam do mnie:
domischmidt.blogspot.com i odnalezieni-po-latach.blogspot.com
Pozdrawiam, Domi.